Forum FORUMPIROTECHNICZNE.PL Strona Główna FORUMPIROTECHNICZNE.PL
Forum Pirotechniczne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zepsuty palnik Rothenberger.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FORUMPIROTECHNICZNE.PL Strona Główna -> Narzędziownia pirotechnika
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pingwiniątko



Dołączył: 12 Wrz 2012
Posty: 2
Skąd: Piła

PostWysłany: Sro Wrz 12, 2012 3:06 am    Temat postu: Zepsuty palnik Rothenberger. Odpowiedz z cytatem

Witam
To mój pierwszy post na forum. Nazywam się Marcin mam 21 lat i interesuje się sztuką przetrwania/toporami/maczetami/siekierami i nożami.
Moje zainteresowania minimalnie zahaczają o tematykę pirotechniki. Ograniczają się do najprostszych metod rozpalania ognia oraz metody nadmanganian potasu+cukier/gliceryna.
Tyle o mnie. Teraz do rzeczy.
Kupiłem palnik firmy Rothenberger za ok 130zł w jakimś dużym sklepie typu praktiker/castorama. Przez pierwszy dzień działał dobrze. Po przechyleniu do góry nogami płomień zmieniał się na taki łągodny (jak ze swieczki czy zapalniczki, tylko taki większy). Potem działo sie coś jakby dysza się zatykała. Płomień był zbyt krótki lub delikatny aby palić się jak palnik. Przedmuchanie dyszy pomagało. Po przewiezieniu go w plecaku cięzko było go w ogóle odpalić. Nie wiedziałem co się dzieje, dysze oczyściłem z zewnątrz na szczotce stalowej i przedmuchałem wiatrówką (większe sprężanie niż podczas przedmuchiwania). I teraz niby ciśnienia i wszystko się zgadza tylko ... Płomień nie chce "załapać" to znaczy pali się póki jest przy wylocie źródło ognia jak zapalniczka. Po odciągnięciu źródła ognia płomień od razu gaśnie. Po przechyleniu palnika do góry nogami podtrzymując płomień-gaśnie i tak i dysza się chyba zatyka bo gaz przestaje wylatywać. Jak go naprawić? Co się stało? Tak na dobrą sprawę nie zdążyłem go jeszcze użyć tylko się pobawić. Nie palił się łącznie dłużej niż 10min.
Tak wygląda ten palnik.
http://img542.imageshack.us/img542/7069/dsc02142u.jpg
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
yetihehe



Dołączył: 26 Paź 2002
Posty: 459
Skąd: Znienacka

PostWysłany: Czw Wrz 13, 2012 8:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Miałem podobne przygody z innym podobnym palnikiem. Sprawdź czy da się odkręcić tą końcówkę z otworkami od rurki. Postaraj się nic nie zgnieść, najlepiej wsadzić jakiś twardy pręcik w dziurki i użyć ich do odkręcenia. Pomiędzy palnikiem i rurką powinna być taka mała okrągła blaszka, jakby zatykająca wlot do palnika. Jest lekko wypukła i bardzo delikatna. Trzeba ją wyjąć i delikatnie przetrzeć (po wklęsłej stronie może być na samym środku lekkie zaczernienie), następnie włożyć z powrotem, tą wypukła stroną musi być w kierunku wylotu płomienia. Po czyszczeniu należy wytrzeć do sucha, dobrze jest też wytrzeć miejsce w którym leży. Jeśli nie ma tam tej blaszki, to wrzuć zdjęcia, poradzimy co dalej. I spróbuj spuścić cały gaz, kupić jakiś lepszy i kilka razy lekko naładować i wypuścić gaz, to powinno usunąć wodę i inne zanieczyszczenia z pojemnika palnika. Wypuszczanie gazu oczywiście bez założonej dyszy i na zewnątrz z dala od ognia.
_________________
Motyle trotylem pachną jak nigdy.
oglądający, niepraktykujący Sad
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
B&G



Dołączył: 12 Wrz 2003
Posty: 275
Skąd: Uć

PostWysłany: Pią Wrz 14, 2012 10:51 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najprostsza metoda, to jak masz paragon -wymienić, a jak nie masz, to kupić i za dwa dni oddać popsuty.
I to bez zbędnych wyrzutów sumienia, bo to bubel.
Kiedyś też tak musiałem zrobić jak mi padła pompa do wody po 20 minutach pracy, a paragon zgubiłem.
GM

_________________
www.fabrykaognia.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Kacper



Dołączył: 17 Maj 2003
Posty: 180
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią Wrz 14, 2012 11:04 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Takie same objawy miałem w lutownicy gazowej. Przyczyną okazała się uszczelka zaworu z której starte paproszki przytykały dyszę. Po wielu czyszczeniach i kilku godzinach używania w końcu wytarło się co miało wytrzeć, zawór przepuszcza gaz nawet jak się zakręci ale przynajmniej nic się nie przytyka w dyszy.
Z dyszą trzeba bardzo ostrożnie. Jedną sobie załatwiłem próbując ją przetkać szpilką. Efekt był taki, że leciał z niej gaz jak woda ze strzykawki przez cienką igłę i pluło nim na dwa metry. Dość niebezpieczne bo można sobie podpalić firankę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Pingwiniątko



Dołączył: 12 Wrz 2012
Posty: 2
Skąd: Piła

PostWysłany: Czw Sty 03, 2013 12:36 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam
PRzepraszam, ze tyle to zajęło ...
Po odkreceniu tej końcówki otworkami jest taka śrba z malutkim otworkiem w środku oraz jakby pręcikami wbitymi na wzór sitka do środka od strony "dupki". Nie ma nigdzie żadnej blaszki. Gdy odkręcam natomiast szyjkę od butli widze duzo opiłków.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FORUMPIROTECHNICZNE.PL Strona Główna -> Narzędziownia pirotechnika Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dodawać załączników na tym forum
Nie możesz pobierać plików z tego forum


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Protected by Anti-Spam ACP